» Komnaty daimyo » Artykuły dla MG » Broń improwizowana

Broń improwizowana

Kilka miesięcy temu przeczytałem Graj twardo Johna Wicka. Książka ta zawiera wiele mniej lub więcej dobrych pomysłów na urozmaicenie gier fabularnych. Jeden z rozdziałów tej książki opisywał niehonorowe sztuczki podczas walki. Jest już sporo artykułów opublikowanych w innych serwisach lub listach internetowych poświęconym tematyce walki, jej opisywaniu oraz bardziej egzotycznym miejscom na jej odgrywanie. Tutaj chcę przedstawić moje przemyślenia i pomysły na bardziej interesującą walkę odgrywaną w jednym z domów Legendy.

Na pierwszy rzut oka domy Rokuganu lub Japonii są "gołe", pozbawione mebli oraz wielu przedmiotów, które mogą urozmaicić miejsca walki. Ale i tutaj można znaleźć wiele pomocnych w walce drobnostek. Pierwszą z nich są znane wszystkim pałeczki do jedzenia. Pałeczki można umieścić prawie wszędzie. Można zaskoczyć gracza przy jedzeniu, w kuchni lub nawet w miejscu gdzie rodzina opłakuje zmarłego i oferuje jego duszy ryż. Pałeczkami nie można oczywiście parować ciosu katany, ale włożone pomiędzy palce zaciśniętej pięści zamieniają się w groźną broń uderzeniową. Pomysł ten zapożyczyłem od mistrza Jeta Li z jego filmu Kiss of the Dragon, w którym wbija dwie pałeczki w gardło wroga.

Bardzo znanym manewrem łotrzyków jest sypnięcie piaskiem lub pyłem drogi w oczy przeciwnika. Ale gdzie w domach Rokuganu można znaleźć piasek lub pył? Otóż, jest go całkiem sporo. Niereprezentacyjne dwory lub prostsze domostwa zawsze są wyposażone w palenisko. Jest to kwadratowa przestrzeń pomiędzy matami tatami, nad którą można ugotować potrawy lub wodę na herbatę. Pył z tego paleniska może skutecznie oślepić każdego samuraja. Innym źródłem pyłu jest hibachi. Hibachi to większa skrzynka napełniona pyłem spalonego drzewa lub węgla, do której wkłada się ciepłe kamienie lub nawet palące się drewno. Hibachi służy do ogrzewania domów samurajskich podczas zimy. Oczywiście kiedy wrogowie naszych bohaterów sięgają do hibachi, nie ma tam żadnych gorących kamieni. Jednak, gdy nasz bohater sięga po pył do hibachi, natrafia na żarzące się drewno. Najbardziej paskudnym rodzajem pyłu jest wasabi. Wasabi to ta zielona pasta, która jest bardzo ostra i podawana do sushi. Normalne wasabi jest serwowane w postaci pasty, ale jest ono też do otrzymania w postaci proszku, do którego dodaje się wodę. Każdy MG powinien spróbować walki w rokugańskiej kuchni nie tylko z powodu proszku wasabi, ale też po to, by wypróbować bardzo ostre noże służące do cięcia ryb.

Zostańmy trochę przy palenisku prostego domostwa. Nad paleniskiem wiszą często kociołki, które stanowią wyśmienitą broń miotaną. Poza tym, kociołki wiszą na łańcuchach lub hakach, które mogą zamienić się w groźne manrikikusari. Tutaj można też łańcuchy rozgrzać lub nawet dodać gorącą zupę aby ubarwić walkę i nudne malowidła rysowane tuszem.

Domy Rokuganu muszą też być oświetlane. Poza palącymi się lampionami używana jest do tego bardzo duża ilość świec. W Rokuganie lub Japonii domy są zbudowane z drewna, które przecież świetnie się pali. Dlatego przez długie wieki rozwijano coraz bardziej bezpieczne świeczniki. Obecna wersja to ciężka płyta stalowa, do której jest przykuty pręt. Na końcu tego prętu znajduje się okrągła podpórka na świeczkę, która chroni ją przed przewróceniem się. Taki świecznik może skutecznie przetrącić kości każdemu nieopancerzonemu przeciwnikowi. Dodatkowo można podpalić przeciwnika świecą. Jeżeli jesteśmy przy podpalaniu, możemy sięgnąć po mniej imponujące lampy olejowe, które można znaleźć w bardziej ubogich domach cesarstwa. Po zużyciu lamp, dom rokugański może pogrążyć się w ciemności, która utrudnia walkę.

Niezwykle prostą bronią jest bo. Zamożniejsze panie domu często posiadają wieszaki służące do prezentacji oraz wietrzenia co cenniejszych kimon. W toku walki można zrzucić kimono i sięgnąć po ten prosty kij, który może każdemu władającemu nim samurajowi uratować życie. Kilka kroków od domu możemy znaleźć jeszcze lepszą wersję bo. Prawie wszyscy Rokugańczycy śpią w futonach. Futony muszą być bardzo często wietrzone, aby zapobiec pchłom i innym paskudztwom. Wietrzy się je na specjalnych stabilnych stojakach, na zewnątrz domu lub wiesza się je na hakach pod dachem. Stojaki zawierają zawsze długie proste i stabilne kije do wieszania cięższych futonów. Dodatkowo, można zarzucić futon na ramiona i dodać sobie nawet kilka punktów pancerza lub ochronić się przed żarem.

Innym stałym elementem domów to mata tatami. Mata ta ma prawie zawsze wymiar około jednego na dwa metry. Tak wielki prostokąt nie jest co prawda za dobrą bronią, ale Krab machający masą 25kg prawie zawsze jest niebezpieczny. Poza tym, maty tatami są niezłą ideą na improwizowaną zasłonę. Broń miotana nie przebija zazwyczaj grubej warstwy ubitego siana, choć strzały mocniejszych łuków mogą moim zdaniem przebić normalne tatami ale ich siła jest skutecznie osłabiana.

Drzwi i ściany shoji nie stanowią dobrej improwizowanej broni, ale mają dość duży wpływ na przebieg walki. W normalnych domach europejskich nie można po prostu przeskoczyć przez ścianę. W Rokuganie jest to oczywiście możliwe. Dodatkowym punktem, który może być dodany do walki, to ustawienie wroga lub bohaterów w stosunku do ścian shoji oraz lamp. Za taką barierą nie można się zaczaić a cień rzucany na papier może zdradzić prawie każdą pozycję. Celny rzut mieczem może przebić prawie każdą ścianę shoji.

Tutaj kończę moje przemyślenia na temat improwizacji podczas walki i życzę miłej zabawy w niebezpiecznych domostwach Rokuganu.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Tagi: L5K



Czytaj również

Komentarze


Mathius Gabriel
   
Ocena:
0
Może z moim wykształceniem jest coś nie tak, ale zawsze myślałem, że po polsku piszę się trochę inaczej. Pierwsze kilka akapitów zawiera ilość błędów, która mi osobiście, przeszkadza w odbiorze tekstu i zniechęca do dalszej lektury.

By nie być gołosłownym oto kilka przykładów:

...poświęconych tematyce walki, jej opisywaniem oraz bardziej egzotycznymi miejscami na jej odgrywanie. (chyba powinno być: opisywaniu...egzotycznym miejscom...; pominę już taki detal, ze walkę zazwyczaj się rozgrywa lub prowadzi w tych egzotycznych miejscach, bo odgrywamy w miejscu sesji)

...moje przemyślania... (przemyślenia, literówka, zdarza się)

...jest sypnięcie piasku lub pyłu drogi w oczy przeciwnika... (...piaskiem lub pyłem...)

...skutecznie zaślepić każdego samuraja... (a nie, oślepić ?)

...malowidła rysowane tuszą (chyba tuszem)

Jest to tylko kilka wybranych przykładów. Ogólnie odniosłem wrażenie, że całość jest odrobinę niezgrabna stylistycznie (jakby była pisana bardzo szybko). Zwracają uwagę też liczne powtórzenia.

Poza tym, mam pytanie do autora, skoro wyjaśnia każdy termin japoński w tekście, to dlaczego kiedy pojawia się manrikikusari rezygnuje z tego? Nie każdy fan L5K jest miłośnikiem Japonii, niektórzy grają w to poprostu dla zabawy i prędzej będą wiedzieć co to jest wasabi, gdyż z tym mogą się spotkać jedząc sushi.

Ogólnie odniosłem wrażenie, że redakcja trochę szwankuję.

Pozdrawiam, w nadziei, że moja krytyka była konstruktywna.
09-03-2009 20:08
kabuki joe
    815
Ocena:
0
Hi.

Jak najbardziej, twoja krytyka jest konstruktywna i cieszę się, że ktoś wskazuje na moje błędy. Oczywiście tekst zostanie poprawiony.
Sprawa manrikikusari lub manrikigusari jest dość prosta, broń ta jest opisana w podstawce. Alternatywnie można sięgnąć po wiki.

Ukłony
09-03-2009 20:47
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Bardzo fajny, przyjemny tekst, który zachęca do rozglądania się po pomieszczeniach. Dzięki. : )
10-03-2009 07:33
996

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Dobra artykuła! Pan Daimyo jest zadowolony!
10-03-2009 17:55

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.