» Recenzje » Anno 2205

Anno 2205

Anno 2205
Jeśli ktoś uznał, że największym rozczarowaniem zeszłego roku był Fallout 4 lub Star Wars: Battlefront, to widocznie nie miał do czynienia z dziełem studia Blue Byte. Naprawdę potrzeba talentu, aby rozmienić na drobne silną markę, jaką jest seria Anno, jednak ludzie Ubisoftu nie zawodzą, udowadniając nam, że niemożliwe staje się możliwe. Liczą się tylko dobre (złe) chęci i wola stworzenia... no właśnie, czego?

Piękna…

Zacznijmy jednak od zalet, gdyż nowe Anno 2205 takowe niewątpliwie posiada. Pierwszą z nich jest bajeczna oprawa graficzna, miejscami wbijająca w fotel. Już poprzednia część, również osadzona w futurystycznych klimatach, wyglądała cudownie, bijąc na głowę Anno 1404. Teraz jednak mamy do czynienia z majstersztykiem. Teoretycznie mogłoby się wydawać, że oprawa graficzna to kalka Anno 2070, jednak nic bardziej mylnego. Mamy tu więcej szczegółów, efektów rozproszenia światła czy wody, bardziej dopracowane efekty cząsteczkowe, dzięki czemu wszelkiej maści "dymy" oraz "mgły" wyglądają świetnie. Dodajmy do tego takie zjawiska pogodowe jak opady śniegu, zmienne zachmurzenie czy porywy wiatru, a dostaniemy niemal żywy świat.

Do tego należy dodać pieczołowicie opracowane modele budynków oraz pojazdów. W pierwszym przypadku otrzymamy szereg nowych dość zróżnicowanych wizualnie konstrukcji dostosowanych do warunków arktycznych czy tropikalnych. Brakuje tu jednak podziału na trzy główne frakcje – Eco, Technos i Tycoon – z poprzedniej części, które różniłyby się miedzy sobą kosztami produkcji i wymaganiami. Zmiana ta uwarunkowana jest fabularnie, jako że akcja Anno 2205 rozgrywa się wiele lat po zakończeniu konfliktu pomiędzy wspomnianymi stronnictwami, który na trwałe zmienił oblicze Ziemi.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

W przypadku statków szata graficzna ma głównie znaczenie w potyczkach morskich, gdyż teraz każda klasa okrętu wyraźnie różni się od pozostałych, co ułatwia identyfikację jednostki na polu bitwy. W poprzednich wersjach te różnice były mocno zatarte, a okręty w praktyce operowały podobnym uzbrojeniem. Same bitwy są teraz zupełnie zmienione mechanicznie, gdyż opierają się na wczytaniu osobnego regionu, zdobyciu kilku celów i totalnej anihilacji przeciwnika z wykorzystaniem otoczenia (na przykład min). W efekcie tego starcia są dynamiczne, stosunkowo krótkie i okraszone całą masą fajerwerków, które wizualnie prezentują się bosko. Tę kanonadę potęguje muzyka, naprawdę genialnie skomponowana i dorównująca ścieżkom muzycznym z poprzednich odsłon. Zadbano też o dźwięki otoczenia oraz lektorów podkładających głosy poszczególnym postaciom, co buduje klimat podczas rozgrywki.

...wydmuszka...

Niestety, poza bajeczną oprawą audio-wizualną gra nie oferuje zbyt wiele. Czuć tu olbrzymi regres w stosunku do całej serii. Rezygnacja z podziału na frakcje doprowadziła do ograniczenia różnorodności zasobów wymaganych przez mieszkańców, a co za tym idzie, łatwiej ich teraz zadowolić. Do tego nie musimy w ogóle martwić się budowaniem floty. Transportowa istnieje stale, zatem wystarczy tylko wskazać, z jakich miejsc ma zabierać towary, określić ich typ oraz liczbę, a na koniec opłacić. Osiągając wzrost gospodarczy, o co nie trudno, opłacamy już tylko koszt transportu i nie musimy martwić się kosztami budowy i utrzymania floty. Jeśli idzie o statki militarne, to dostajemy na każdą misję nową flotę, przy czym nie ma znaczenia, jaka jej część pójdzie na dno w trakcie trwania danego zadania. Statki wrócą do nas w pełni sił po zakończeniu misji, niezależnie od tego czy wygraliśmy starcie, czy też nie. Za pojedynki dostajemy punkty dowództwa dające możliwość awansowania okrętów, co opłacamy głównie kredytami. Część awansów jest też wymuszana przez poziom naszej korporacji, którą tworzymy, rozpoczynając grę. Same pojedynki są tak banalnie proste, że naprawdę ciężko je przegrać, a nawet wówczas zyskujemy sporo zasobów. Po drodze zbieramy paliwo i bonusy, za które uruchamiamy naprawę, wyrzutnie pocisków rakietowych czy przyzywamy dodatkowe wsparcie. Możemy tez wykonać zadania polegające najczęściej na zbieraniu obiektów (nie zawsze przy użyciu okrętów) lub niszczeniu wybranych celów.

Sam proces produkcji i rozwoju budynków jest o wiele prostszy niż wcześniej. Mamy krótsze łańcuchy produkcji, olbrzymie możliwości rozwoju pod kątem wydajności i produktywności każdego budynku, a każda kopalnia może dać nam dowolny rodzaj surowca, w zależności od tego, co każemy wydobywać – wystarczy znaleźć odpowiednie miejsce. Zniknęła też eksploracja głębin, którą zastąpiono podbojem kosmosu, a konkretniej Księżyca. Zyskujemy do niej dostęp w dalszej części rozgrywki, a mimo to pozostaje mało wymagająca.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Co więcej, nie mamy już do czynienia z klasyczną dla serii mapą z wyspami i walką o terytorium. Tym razem zdobywamy konkretne regiony opatrzone daną wartością zasobów i terenów do zasiedlenia. Możemy wprawdzie wykupić obszary przeciwników, ale często jest to na dłuższą metę mało opłacalne. Handel wymienny też stał się mocno ograniczony i mimo giełdy liczba towarów nieco spadła pod kątem różnorodności.

…dla casuali

Anno, jakie znaliśmy wcześniej, przestało istnieć. Obecna edycja jest pięknie wykonana, ale tak morderczo uproszczona, że bardziej przypomina grę przeglądarkową niż rasową strategię ekonomiczną. Nie musimy się męczyć nawet na najwyższym poziomie trudności. Wszelkie działania szybko stają się rutynowe, eksploracja niemal nie istnieje, a zadania poboczne to zapętlone koło tych samych misji. Jedyną odskocznią są batalie – rozgrywane na osobnych lokacjach, nie zaś w kontrolowanych przez nas rejonach, jak to było wcześniej. Brak też dynamicznych wydarzeń ograniczonych czasem i "żywotnością" i celów, które powinniśmy chronić. Same bitwy są tak proste, że szybko znajdziemy klucz na wygranie każdego starcia.

Anno 2205 to prosta zabawa dla casuali, którzy chcą udawać znawców strategii ekonomicznych i wojennych. Z pewnością poczują się tutaj potężni, a wszelkie zaniedbania gra wybaczy im niemal od razu. Dlatego nie polecam sięgać po ten tytuł strategom z krwi i kości. Tytuł bardzo szybko wam się znudzi, nie stawiając żadnych realnych wyzwań. Jednak jeśli ktoś szuka ładnej gry, przy której nie będzie musiał się specjalnie wysilać, a chce czegoś więcej niż Farm Ville, to Anno 2205 może mu się spodobać.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Plusy:

  • piękna oprawa graficzna
  • dynamiczne bitwy
  • udźwiękowienie
  • wiele możliwości rozwoju budynków

Minusy:

  • beznadziejnie niski poziom trudności
  • regres łańcucha produkcji względem poprzednich części
  • szybko wkradająca się nuda
  • schematyczne zadania poboczne
  • brak budowy i ponoszenia kosztów utrzymania floty
  • bitwy zaprojektowane na jedno kopyto
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
4.0
Ocena recenzenta
4
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Anno 2205
Producent: Blue Byte Studio Mainz
Wydawca: Ubisoft
Dystrybutor polski: Ubsoft Polska
Data premiery (świat): 3 listopada 2015
Data premiery (Polska): 3 listopada 2015
Strona WWW: annogame.com
Platformy: PC
Sugerowana cena wydawcy: 239,90 zł.



Czytaj również

Watch Dogs Legion
Jesteśmy legionem
- recenzja
Tom Clancy’s Ghost Recon: Breakpoint
Symulator Ducha
- recenzja
Far Cry New Dawn
Przypudrowana postapokalipsa
- recenzja
Assassin's Creed Odyssey
W poszukiwaniu tożsamości
- recenzja
Far Cry 5
Prostota wiejskich przyjemności
- recenzja
Far Cry 5
Chwytając za broń, czyli kolejny ruch oporu
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.